W okolicach miejscowości Łąkie, na 71 hektarach po obu stronach drogi krajowej nr 20 za Mokrzynem, planowane jest powstanie farmy fotowoltaicznej o mocy 40 MW, która ma obejmować około 100 tysięcy paneli fotowoltaicznych. Projekt ten budzi liczne kontrowersje, a władze gminy Studzienice deklarują brak zgody ze strony samorządu. Mimo to, z uwagi na obecnie obowiązujące zliberalizowane przepisy, istnieje wysokie prawdopodobieństwo realizacji tej inwestycji.
Za realizację planowanej farmy fotowoltaicznej odpowiada warszawska spółka T&T Proenergy SA, z siedzibą przy ulicy Twardej. Wniosek o wydanie decyzji środowiskowej został złożony do gminy Studzienice 18 stycznia 2024 roku. Plany obejmują budowę nie tylko farmy fotowoltaicznej, ale także stacji transformatorowej i magazynu energii. Cała inwestycja ma zostać ulokowana na 13 działkach w obrębie Łąkiego, po obu stronach drogi krajowej.
Mega farma fotowoltaiczna w Polsce. Co z decyzją środowiskową?
25 stycznia zwróciliśmy się do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku, Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Bytowie oraz do Zlewni Wód Polskich w Gdańsku – instytucji kompetentnych do wypowiadania się w kwestii konieczności wydania decyzji środowiskowej – informuje Bogdan Ryś, wójt gminy Studzienice.
W lutym Sanepid i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska potwierdziły konieczność wydania decyzji środowiskowej dla planowanej inwestycji. Wody Polskie, które odpowiedziały dopiero 2 kwietnia, uznały, że taka decyzja nie jest wymagana, mimo bliskiego sąsiedztwa instalacji z jeziorem. RDOŚ i Sanepid podkreślają jednak konieczność przygotowania raportu środowiskowego przez inwestora, biorąc pod uwagę wpływ przedsięwzięcia na obszar Bytowskich Jezior Lobeliowych oraz jego lokalizację w strefie Natura 2000.
Protest mieszkańców – nie będzie farmy fotowoltaicznej 40 MW w Polsce?
Informacje o planach budowy dotarły również do mieszkańców, którzy zareagowali protestem. Pod pismem wyrażającym sprzeciw wobec inwestycji podpisało się 48 osób.
Zawiesiliśmy postępowanie, nakładając na firmę obowiązek sporządzenia raportu środowiskowego. W ubiegłym tygodniu raport został nam dostarczony. Postępowanie jest wznowione – informuje wójt Bogdan Ryś.
Raport środowiskowy podlega obecnie szczegółowej analizie przez urzędników, którzy szukają potencjalnych argumentów przeciwko inwestycji. Proces nie jest jednak prosty, ponieważ przepisy sprzyjają realizacji tego typu projektów. Wójt gminy zaznacza, że nawet w przypadku decyzji odmownej inwestor ma możliwość odwołania się do wyższych instancji, a podobne inwestycje w Polsce często znajdują ostateczne poparcie w sądach administracyjnych. Dla mieszkańców to niepokojąca perspektywa, gdyż planowana inwestycja, obejmująca ponad 71 hektarów, stanowi przedsięwzięcie o ogromnej skali. Farma fotowoltaiczna ma powstać w pobliżu miejscowości Łąkie, po obu stronach drogi krajowej w kierunku Bytowa.
Grunty przeznaczone pod budowę farmy fotowoltaicznej nie należą do mieszkańców gminy Studzienice. Część z nich jest własnością mieszkańca Mądrzechowa, a większość należy do przedsiębiorcy z Bytowa.
Według wójta potencjalne korzyści podatkowe z tej inwestycji nie będą znaczące. Znacznie wyższe wpływy mogłyby przynieść instalacje wiatrowe, czego przykładem jest gmina Biały Bór w województwie zachodniopomorskim. Tamtejsze 42 turbiny wiatrowe zapewniają ponad 4 miliony złotych rocznego podatku. Dodatkowo inwestor stworzył fundusz dla 6 sołectw, wynoszący 3 miliony złotych co 5 lat, co pozwala na finansowanie lokalnych potrzeb, takich jak zakup wozu strażackiego w Drzonowie czy inne inwestycje. W przypadku gminy Studzienice podobny fundusz dla sołectwa Łąkie nie wydaje się realny, nawet jeśli farma zostanie zrealizowana.
Sołtys miejscowości Łąkie, Jan Miszewski, wyraża zdecydowany sprzeciw wobec tej inwestycji, licząc na to, że jej realizacja zostanie zablokowana.
To nie pierwsza taka inwestycja w tym regionie
W regionie planowana jest już druga inwestycja tego typu. Farma fotowoltaiczna w miejscowości Ząbinowice, obejmująca 11 hektarów i przewidująca instalację ponad 50 tysięcy paneli, jest obecnie na etapie rozpatrywania protestów.
Sprawą zainteresował się sołtys Mądrzechowa i radny Eugeniusz Wiatrowski, który uzyskał informacje o licznych sprzeciwach wobec tej inwestycji. Choć farma w Ząbinowicach jest mniejsza od projektu w Łąkiem, nadal budzi kontrowersje, a postępowanie administracyjne w tej sprawie nadal trwa.
Inwestycja ta spotkała się z dużym oporem mieszkańców. Stwierdzili, że nie chcą mieszkać w takim sąsiedztwie – mówi Wiatrowski. – Moim zdaniem w takich sprawach zawsze przede wszystkim powinni wypowiadać się mieszkańcy. Z drugiej strony, inwestycje te są już chyba nie do zatrzymania. Nawet ustawy podejmowane przez Sejm idą w tym kierunku, żeby umożliwiać budowę tego rodzaju obiektów.
Zdaniem Eugeniusza Wiatrowskiego farmy fotowoltaiczne powinny być lokalizowane na nieużytkach, a nie na żyznych gruntach, które powinny służyć uprawie. Okoliczni rolnicy podkreślają, że ziemia powinna być wykorzystywana do produkcji żywności, a nie pokrywana panelami słonecznymi.
Wiatrowski zwraca również uwagę na kwestie krajobrazowe, przypominając, że region dotychczas cieszył się opinią atrakcyjnego miejsca dla turystów. W jego ocenie należy także myśleć długofalowo, szczególnie o tym, co stanie się z terenami po zakończeniu obowiązywania umowy za 20-25 lat. Istnieje ryzyko, że po upływie tego czasu niektóre firmy mogą przestać istnieć, pozostawiając właścicieli ziemi z nieużytkami pełnymi zniszczonych instalacji. Obecnie niewiele osób zwraca na to uwagę, koncentrując się na krótkoterminowych zyskach z dzierżawy.